poniedziałek, 2 września 2013

Rozdział 8

Dziękuję za ponad 1000 wyświetleń :*
Jesteście wspaniali. <3
Proszę, abyście odpowiedzieli na pytania pod rozdziałem.


Perspektywa Louis'a
Spacerowaliśmy tak po tej wyspie wygłupiając się, bawiąc z małymi małpkami, karmią kolorowe papużki i robiąc zdjęcia komórką, która zaraz się rozładuje. 
I-Louis, a stań tu teraz obok tego klifu.- Posłusznie wykonałem polecenie mojej dziewczyny (ach jak to pięknie brzmi) przykucnąłem i uśmiechnąłem się.-Okej już zrobiłam. Podczas wstawania zachwiałem się, a grunt pode mną się osunął. Spadając w dół złapałem się za wystające korzenie, a stopami podparłem się półki skalnej. Iza rzuciła wszystko na ziemię i szybko podbiegła.-Trzymaj mnie!-Krzyknęła, a oczy jej się zaszkliły.Podałem jej dłoń, ale wyślizgnęła się z niej. Stając z powrotem na kawałku podłoża, ukruszyło się i całą siłę musiałem przełożyć na ręce. Ćwiczyliśmy ostatnio na siłowni podnosząc się na drążku i ciężary, dzięki czemu miałem więcej siły. Jednak co innego jest podnosić się nad podłożem, na które w każdej chili, można spokojnie spaść, a nad tym, przez które najprawdopodobniej zginę. Jeszcze raz próbowałem złapać jej, co tym razem się udało. Próbowała mnie wciągnąć, ale przez to, że jestem cięższy i nie jest za silna, było jej trudno. 
L-Dobra, Iza, nie dam rady dalej się tu utrzymać, a ty nie masz siły, żeby mnie wciągnąć, ... więc po prostu puść.
I-Nigdy!-Spłynęła jej jedna łza, potem kilka kolejnych. Zacisnęła zęby i obudziła się w niej większa siła. Nie dowierzałem, że już prawie mnie wciągnęła, ta mała istotka, ale jak się wdrapywałem wyślizgnęła mi się jej ręka. Czułem, że spadam, a ona krzyczała "nieeee" i płakała. "To mój koniec, teraz będę mógł ją obserwować tylko z góry" - pomyślałem.
Perspektywa Izy
Krzyczałam "nieeee", a on leciał w dół, zaczęłam płakać. Przecież, ja bez niego sobie nie poradzę, ja go kocham. Teraz dotarło do mnie to tak poważnie, że mogłabym umrzeć by go odzyskać.Widziałam jak wpadał do wody, w której było mnóstwo ostrych kamieni. Może jeszcze go uratuję, skoczyłam i spadałam w dół, tak jak on przed chwilą. Robiąc to sama mogę zginąć, wiem o tym, ale wolę to niż żyć w świadomości, że nawet nie spróbowałam mu pomóc. 
Perspektywa Harrego
W ciągu 45 minut wszyscy byli na miejscu, włącznie z Paul'em, który było widać, że jest mocno wkurzony.
P-Wie pan gdzie mogą być?
Ka-No na morzu, może jakiejś wysepce?
P-Świetnie, wątpię żebyśmy zdążyli do wywiadu. To wręcz nie możliwe. Gdzie oni k**** mogą być. Wyślijcie helikoptery, motorówki, znajdźcie go.- Powiedział do dwóch policjantów, którzy stali obok. -Tylko, że nikt ma się nie dowiedzieć, że chodzi o nich, przynajmniej do jutra.
K-Ich.-Poprawiła go Kate, za co dostała gniewne spojrzenie.
P-A wy już wracajcie i szykujcie się.
N-Zostało jeszcze trochę czasu.
P-Trudno! Jeżeli się spóźnicie lub któryś z was się nie zjawi to zamorduje.-Powiedział już spokojniej.- Jak kazał tak uczyniliśmy, nie chcąc już go bardziej zdenerwować. Ale martwię się nadal, bo co jeśli ich nie znajdą? Gdzie oni są? Czy jeszcze żyją? Ah.
-w domu-
Kate siedziała wtulona w Horan'a i płakała, że boi się o Izę, a on ją pocieszał. Liam z Zayn'em dyskutowali gdzie oni mogą być, a ja siedziałem ze spuszczoną głową. Po jakimś czasie trzeba było się już zbierać.
Perspektywa Izy
Na szczęście udało mi się skoczyć jedynie z małym draśnięciem, zanurkowałam i ujrzałam Louis'a rannego i osuwającego się coraz głębiej. Podpłynęłam do niego, a następnie oplatając jego dłonie wokół mojej szyi kierowałam się w górę. Trochę to trwało, aż znaleźliśmy się na brzegu, gdyż ten klif był długi. Na brzegu sprawdziłam co z moim chłopakiem, oddychał z czego bardzo się ucieszyłam, ale rana na jego boku bardzo mocno krwawiła. Nie miałam nic czym mogłabym to opatrzyć. Niby mogłabym bluzką mu to obwiązać, ale ona jest na drugim brzegu, to jest kawałek drogi stąd, a ja nie zostawię go samego. Nie wiem skąd się wzięła małpka obok nas z moją bluzką, którą na moich oczach przerwała i przyłożyła do niego i mówiąc coś po swojemu. Rozumiałam o co jej chodzi, byłam wdzięczna, szybko wykonałam naszą wspólną myśl. Nagle Lou jakby przestał oddychać, nie mogłam pozwolić mu odejść, więc zrobiłam sztuczne oddychanie. (Uczyliśmy się tego w podstawówce. Nigdy nie myślałam, że będzie mi to potrzebne.) Nagle otworzył oczy, rozejrzał się dookoła zatrzymując swój wzrok na mnie i momentalnie się uśmiechnął.
L-Już nigdy nie dam tobie wybierać miejsca do robienia zdjęć.-Powiedział i się zaśmiał, a ja wraz z nim i ułożyłam głowę na jego torsie, w której czubek po chwili mnie pocałował.- Dziękuję.
I-Za co? podniosłam się do pozycji siedzącej, a on podparł się łokciach, co go najwyraźniej zabolało.- Leż.-Posłusznie wrócił do poprzedniego ułożenia, w którym było mu wygodniej.
L-Za to, że mnie uratowałaś, kocham cię.
I-Ja ciebie też i właśnie dlatego to zrobiłam, zresztą to ja powinnam cię przeprosić.
L-Niby dlaczego? 
I-No bo ja kazałam ci tam ...-Nie dokończyłam bo mi przerwał.
L-Izuś, ... skąd niby miałaś wiedzieć, że ziemia się pode mną zawali. Może jestem po prostu za gruby.
I-Haha, nie możliwe. Jesteś PER-FECT.
L-Haha, to ty jesteś PER-FECT.I-Haha, nie chce się kłócić. No ok, ale jak my cię przetransportujemy na tamtą plaże?
L-No normalnie, pójde na nogach.
I-Ha, jeszcze czego, po moim trupie. Hmm, ...-Kiedy tak główkowałam przyszło jeszcze więcej małpek i wspólną siłą podniosły Tomlinsona, a jeszcze jedna wzięła mnie za rękę i zaczęła ciągnąć za tamtymi.
Perspektywa Kate
Siedziałam na kanapie i włączyłam program telewizyjny, na którym miał być ten wywiad. Mogłam jechać z nimi, ale wolałam zostać, wrazie gdyby dzwonili z informacjami o naszych zaginionych. Na rozpoczęcie zaśpiewali "What makes you beautiful", a potem się zaczęło.                     (Pr-Prowadząca)
Pr-Witajcie Harry, Niall, Liam, Zayn i coś mi się tu nie zgadza. Gdzie jest Louis?
Li-Louis niestety rozchorował się.
Pr-Oh, to pozdrawiamy go i życzymy szybkiego powrotu do zdrowia. No dobrze, więc teraz mam do was pytania. Podobno pracujecie nad nowym kawałkiem, czy moglibyście coś zdradzić?
Z-Tak to prawda nazywa się Best Song Ever. Natomiast reszta to tajemnica.
Pr-No dobrze to nie możemy się już doczekać. Kiedy w najbliższym czasie będziecie grali jakiś koncert?
H-Za tydzień zagramy koncert w londynie.
Pr-To świetnie, a teraz pytanie do Niall'a. Kim jest ta piękna blondynka? Ostatnio często widujemy cię z nią u boku.-Pokazała moje zdjęcie z twitter'a, a następnie kilka różnych z tego tygodnia naszych wspólnych. Nie spodziewałam się, że zadadzą mu takie pytanie i byłam ciekawa co odpowie.
N-Ta piękna blondynka to Kate, moja dziewczyna.-Na widowni zabrzmiało "uuuuuuuuu"
Pr-No to gratulujemy, jak się poznaliście i od kiedy jesteście parą?
N-Kate jest jedną z twórczyń piosenki "Best Song Ever" i dzięki temu się poznaliśmy, odrazu mi się spodobała, więc zaczęliśmy się spotykać. Natomiast parą jesteśmy od wczoraj.
Pr-Och czyli to jeszcze świeży związek? No i miałam pytanie do Louis'a, ale ze względu na to, że go nie ma, może wy odpowiecie kim jest ona?-Pokazała zdjęcie Izy, a następnie zdjęcia kiedy Louis niósł ja na rękach do szpitala, w drzwiach jej domu jak rozmawiali i gdzieś w parku. No po prostu zero prywatności.
Li-Ta dziewczyna to Iza, druga z twórczyń.
Pr-A co ją łączy z Louis'em?
H-Przyjaźń.
Pr-Czyżby tylko?
H-Tak, gdyby było coś więcej na pewno by nam powiedział. Zawsze mówimy sobie o wszystkim, a w szczególności o dziewczynach.
Pr-No dobrze, mam nadzieje, że sam dopowie coś w kolejnym wywiadzie. ... -Wywiad jeszcze trwał, ale nie chciało mi się już go słuchać więc wyłączyłam telewizor i poszłam się przebrać w ciepłe i wygodne dresy. Założyłam szare dresy, podkoszulek z smerfami, biało czarne nike, ale było mi jeszcze troszkę zimno więc pożyczyłam Niall'a bluzę. Włosy związałam w luźnego kucyka i zeszłam na dół przygotować kolację. Byłam głodna zresztą jak zawsze i wiedziałam, że chłopcy zaraz wrócą więc zrobiłam dużo kanapek i serek z szczypiorkiem, który uwielbiam. Miałam rację po naszykowaniu stołu i przyszykowaniu jedzenia wrócili. Zjedliśmy wspólnie, włożyłam naczynia do zmywarki, zadzwoniliśmy dowiedzieć się czy może znaleźli już dwójkę naszych przyjaciół. Niestety nadal nic o nich nie wiadomo, przez co pociekła mi łezka. Mój chłopak odwiózł mnie do domu, gdyż musiałam jutro iść do pracy. Na pożegnanie dał mi soczystego buziaka w usta i odjechał. Wzięłam relaksującą, gorącą kąpiel z olejkami, umyłam zęby, przebrałam się w piżamkę i zasnęłam, zmęczona całym dniem.
------------------------------------
Tak, to już ósmy rozdział.
Przepraszam, że tak, krótki, ale ... ale.
Tak więc mam pytania.
1Czy podoba wam się rozdział, blog?
2Czy Louis i Iza mają się już znaleźć?
3Co sądzicie o miłości naszych parek?
4Chcecie, żebym założyła coś takiego jak pytania do bohaterów lub do mnie?
Proszę komentujcie to dla mnie bardzo, bardzo ważne.
Pozdrawiam, Iza.
(i zapraszam do czytania mojego drugiego bloga:
http://pomoc-w-marzeniach.blogspot.com/ )

1 komentarz:

  1. 1.Rozdział super tak samo jag blog.
    2.Tak mogli by się już znaleźć.
    3.Są słodkie.
    4.Po co były by pewnie same hejty.
    Xoxo

    OdpowiedzUsuń